Dary Anioła: Masto kości. Miasto popiołów. Miasto szkła. Cassandra Clare

023-dary-aniola-miasto-kosciZ każdym rokiem co raz bardziej i bardziej oddalam się od możliwości zaliczania się do kategorii młodzież, lubię jednak od czasu do czasu sięgnąć po książkę, którą zaczytują się nastoletnie mole książkowe. Książki z kategorii young adult* nierzadko biją rekordy popularności – niektóre z nich to prawdziwe fenomeny. I chociaż często opierają się na wtórnych szablonach i schematach, to można znaleźć wśród nich naprawdę niezłe lektury. 

I chociaż uważam trend na ubieranie literatury młodzieżowej w romantyczną fantastykę z wampirami i wilkołakami w tle za co raz bardziej wyświechtany i zużyty, to jestem w stanie wybaczyć to i owo, o ile książka prezentuje młodemu czytelnikowi jakieś wartości. Mimo że seria amerykańskiej pisarki Cassandry Clare nie jest wolna od wad, to muszę uczciwie przyznać, że polubiłam Dary Anioła, które wciągnęły mnie od pierwszych stron i stanowiły przemiły przerywnik od trudnych powieści obyczajowych i kryminałów.

Uwaga! Dalsza część wpisu może zdradzać znaczne elementy fabuły powieści.

Dary Anioła to obszerna, sześciotomowa seria, opowiadająca o losach nastoletnich bohaterów – Clary i Jace’a – żyjących w świecie ukrytym przed wzrokiem zwykłych ludzi. Początkowo zaplanowana przez autorkę jako trylogia, śmiało może być podzielona na dwie części – trzy pierwsze tomy: Miasto kości, Miasto popiołów Miasto szkła stanowią pewną całość, podobnie jak kontynuacja, która sprawiła, że trylogia stała się sześcioksiągiem. Po lekturze całej serii doszłam do wniosku, że opowiem o niej w dwóch częściach, ponieważ tak właśnie odbieram tę historię i jej główne, następujące po sobie wątki fabularne: Valentine’a i Sebastiana. 

W pierwszym tomie, Mieście kości, poznajemy rudowłosą Clary Fray, która jak się okazuje ma wiele szczęścia w nieszczęściu. Kiedy bawiąc się w klubie wraz ze swoim przyjacielem Simonem, staje się świadkiem brutalnej walki i morderstwa, którego jak się zdaje nie widział nikt prócz niej i rzecz jasna sprawców, nie wie jeszcze, że fakt, że widziała co się stało, pozwoli jej przetrwać to co dopiero ma się wydarzyć. Gdyby nie to, że dziewczyna go widziała, Jace Wayland nie zwróciłby na nią uwagi, a ona niechybnie skończyłaby jako obiad paskudnego demona z piekła rodem zaraz po tym, jak ktoś lub coś porwało jej matkę. Zaintrygowany chłopak śledzi jednak dziewczynę i kiedy sprawy przybierają naprawdę kiepski obrót, ratuje jej życie i wprowadza w świat, w którym potwory z horrorów, demony, wampiry i wróżki istnieją naprawdę, w świat Nocnych Łowców.
Od pierwszych stron tej historii akcja powieści pędzi jak szalona i nie zwalnia nawet na trochę. Nie dość bowiem, że Clary musi znaleźć swoją matkę, co już samo w sobie jest dość karkołomnym zadaniem, biorąc pod uwagę obecność demonów w miejscu jej zniknięcia, to jeszcze co rusz ona i jej najlepszy przyjaciel, Simon, wpadają w nie lada tarapaty. Fantastyczne sceny walk, bajeczna impreza u czarownika, podczas której lepiej nic nie jeść ani nie pić, opuszczony hotel pełen wampirów i nagły atak stada wilkołaków, ucieczki, pościgi i dramatyczne zwroty akcji są motorem napędzającym lekturę.
Szybko okazuje się również, że spotkanie Clary i Nocnych Łowców jest wynikiem nie przypadku, lecz całego misternego splotu losów, grzechów i tajemnic z przeszłości, w których matka dziewczyny odegrała niebagatelną rolę, a sama Clary nie jest tym, kim sądziła. 

023-dary-aniola-miasto-popiolowWielkim atutem książki są z pewnością barwni i wielowymiarowi bohaterowie, którzy zbudzają cały szereg emocji od sympatii, przez czułość, zaintrygowanie, ale także niechęć i irytacjęCo ważne, nawet drugoplanowe postaci nie są tu traktowane pobieżnie, a ich wątki są równie ważne dla strefy emocjonalnej Darów Anioła, jak wątek Clary i Jace’a, a nawet nieco je równoważą. Na moją szczególną uwagę zasłużył czarownik Magnus Bane, który jest prawdziwym kolorowym ptakiem tej książki. Mrukliwy Alec, jego tryskająca energią i seksapilem siostra Isabelle, nieco zagubiony, pechowy i trochę nieszczęśliwy Simon, dobroduszny i śmiertelnie groźny Luke –  wszystkie te postaci mają swoją osobowość i nieźle wykorzystany potencjał. Jedynie Valentine’owi czegoś jakby zabrakło, ten skądinąd naprawdę czarny charakter, na tle drużyny Clary wypadł ciut blado.

To co jeszcze zwraca uwagę podczas lektury Darów Anioła to fakt, że autorka nie boi się ważnych i nierzadko trudnych tematów. Pod otoczką powieści fantastycznej, pełnej groźnych potworów i magiimamy do czynienia z książką, która opowiada o przyjaźni i miłości, odmienności i tolerancji, poszukiwaniu własnej tożsamości, a w końcu o współpracy i porozumieniu ponad podziałami rasowymi i społecznymi. Nie brak tu szokujących i kontrowersyjnych tematów, jak choćby naprawdę zakazana miłość. I nie chodzi tu o miłość zakazaną, dlatego że jej ofiary dzieli warstwa czy grupa społeczna (albo to, że ona jest człowiekiem, a on krwiożerczym wampirem), a fakt, że niespodziewanie dowiadują się o łączących ich bliskich więzach rodzinnych. I o ile początkowo uznałam ten pomysł za pretensjonalny, po czasie uznałam, że podziwiam odwagę autorki, by pokazać tak mocny i szalenie trudny problem w książce dla nastolatków. 

023-dary-aniola-miasto-szklaCzytelnik znajdzie tu także wątki związane z homoseksualizmem –  bardzo resztą udane, subtelne i nienachalne, lecz jednocześnie mające jasny i wyrazisty przekaz –  i akceptowaniem odmienności w ogóle, na różnych płaszczyznach, nie tylko własnej, ale i innych. Tym samym rozprawia się także z fanatyzmem i zakorzenionymi w bohaterach książki uprzedzeniami. W Mieście szkła w obliczu zagrożenia zwaśnione rasy zawierają prawdziwe przymierze, bo w tylko w ten sposób mogą uratować to, co mają wspólnego – świat, w którym żyją.

Na tym tle oczywiście uważnie śledzimy losy Clary i Jace’a. Oni także uczą się na kartach książki wielu rzeczy o sobie i otaczającym ich świecie, są poddawani ciężkim próbom, na które nie zasłużyli w swoim krótkim życiu. Muszą zmagać się z tornadem zdarzeń i faktów o sobie, które mogłyby złamać niejednego. Poprzez ich korzenie i tożsamość, ciąży na nich odpowiedzialność, która nie powinna być odpowiedzialnością tak młodych ludzi, a jednak przyjmują ją z odwagą i poświęceniem.

Jak wspomniałam na początku Dary Anioła nie są pozbawione wad. Przede wszystkim w tę książkę trzeba się wgryźć i okazać sporo dobrej woli, aby dostrzec te wszystkie pozytywne aspekty, o jakich piszę. Nie jestem pewna, jaki byłby mój odbiór tych książek, gdybym czytała je mając naście lat. Niestety pobieżny, nazbyt krytycznie nastawiony lub niedostatecznie dojrzały (tak właśnie) czytelnik skupi się pewnie raczej na tym, co jest w Darach Anioła tandetne: wzdechach i zachwytach nad złotoskórym, pięknym Jacem, drżeniu Clary na jego widok i wszystkich ochach i achach rodem z kiepskich romansów. A to jak wiadomo przysparza książce albo zagorzałych przeciwników, albo maniakalnych zwolenniczek (myślę, że lwia część czytelników to jednak dziewczęta) marzących o chłopaku takim, jak Jace i na tym głównie poprzestających.

Również jeśli chodzi o warstwę językową trudno powiedzieć wiele dobrego. Narracja jest płaska i spełnia raczej rolę wypełniacza dialogów. Nieliczne opisy (głównie Jace’a) w zasadzie powtarzają się co kilkanaście stron w łudząco podobnej formie i treści. Świat Nocnych Łowców ma wielki potencjał, ale został stworzony powierzchownie. Lubię kiedy wykreowana w książce rzeczywistość, zwłaszcza rzeczywistość fantasty, jest spójna i posiada wielowarstwową strukturę. Tutaj tego zabrakło. Wiele świetnych pomysłów zostało ledwie zarysowanych (Cisi Bracia, legenda o Razjelu, powstanie poszczególnych ras Podziemnych). Pod względem literackim książka jest zdecydowanie kiepska, nawet pomimo kliku ciekawych odniesień kulturowych i popkulturowych.
Nie bez winy jest też wydawca, który wydał tak kiepskie tłumaczenie, pełne językowych wpadek i błędów. Pierwsze co rzuca się w oczy to nieodmienianie słowa Nefilim – które powinno się odmieniać (zgodnie z zasadami języka polskiego, jeśli możemy zdefiniować wzorzec odmiany, to go stosujemy). Doskonale potrafili wybrnąć z tego twórcy spolszczenia gry Diablo, gdzie mamy do czynienia z rasą nefalemów (która to nazwa ma ten sam rodowód biblijno-mitologiczny, co słowo nefilim). Ponadto nawet bez czytania oryginału, mając jako taką znajomość języka angielskiego, kilkukrotnie trafiłam na dosłownie przetłumaczone zwroty idiomatyczne, które zupełnie straciły przez to sens i wprowadzają czytelnika w zakłopotanie. Tłumaczka nie umie się także zdecydować na to jak czytać, a zatem jak odmieniać imię głównego bohatera, co jest co najmniej żenujące. Od jego brzmienia zależy bowiem odmiana przez przypadki; jeśli zatem Jace przeczytamy (poprawnie!) jako Dżejs, jedyna słuszna odmiana to Jace, Jace’owi, Jace’a itd. Nie wiedzieć czemu w pewnym momencie tłumaczka zmieniła zdanie i postanowiła (błędnie) czytać to imię jako Dżejsi, bo tylko to usprawiedliwia pojawiającą się odmianę Jace, Jace’emu, Jace’ego itd.

Podsumowując Dary Anioła to seria, która z pewnością budzi mnóstwo emocji i jak wiele innych, podobnych książek, będzie miała tak swoich wielkich obrońców, jak i przeciwników. Nie jest to żadna wielka literatura, nawet jak na literaturę młodzieżową, czytywałam po stokroć lepsze, ale co tu dużo mówić, niestety także gorsze. 

* Young Adult brzmi tak nowocześnie, już nie dla dzieci i młodzieży, ale dla młodych dorosłych. Tylko gdzie te książki w stylu Musierowiczowej, Siesickiej i Fox? No gdzie, się pytam?


I.  Fabuła                        3 pkt.
II. Bohaterowie             4 pkt.
III. Narracja i język        2 pkt.
IV. Emocje                      3 pkt.
V. Kreacja świata           3 pkt.

Ocena: 6/10

Dodaj komentarz