Hel-3. Jarosław Grzędowicz

W otchłaniach MegaNetu niewiele jest w stanie naprawdę przyciągnąć uwagę szybko nudzących się widzów – film maksymalne trzy do pięciu minut – dłuższe i tak nie zostaną obejrzane do końca. Im bardziej szokujący, tym lepiej. W grę wchodzą emocje, to one nabijają liczniki wyświetleń, a te z kolei gwarantują zainteresowanie reklamodawców i strumień euro wpływający na konto iwenciarza. Wokół wszyscy wlepiają wzrok w niewidoczne displeje, jednak nawet na chwilowe zainteresowanie trzeba sobie zapracować. Albo mieć szczęście. A najlepiej obu tych czynników po trochu.

Jarosław Grzędowicz stał się w ubiegłym roku moim wielkim odkryciem i z marszu wpisał  się na listę moich ulubionych pisarzy. Wyśmienity czterotomowy Pan Lodowego Ogrodu i przepyszny zbiór opowiadań Księga jesiennych demonów na długo zapadną mi w pamięć, jako jedne z najlepszych lektur, takich które z radością stawiam na półce i wszystkim polecam. Na swoją najnowszą książkę kazał czekać swoim fanom kilka długich lat. Hel-3 to z pewnością książka wyczekiwana i budząca szerokie zainteresowanie miłośników fantastyki. Czy proporcja ciężkiej pracy pisarza i szczęścia została zachowana? Czy było na co tak czekać? To dobre pytanie, na które odpowiedzi będzie tyle, co czytelników…

Uwaga! Dalsza część wpisu może zdradzać elementy fabuły.

Czytaj dalej

Lampiony. Katarzyna Bonda

032-lampionyO Katarzynie Bondzie mówi się, że jest królową polskiego kryminału. Jej ostatnia książka Lampiony, trzeci tom z czterotomowej serii Cztery Żywioły Saszy Załuskiej, była jedną z najbardziej oczekiwanych polskich książek 2016 roku, a co za tym idzie, także doskonale wypromowaną.

Nic tak jednak nie boli czytelnika, jak wyczekiwanie na książkę, która okazuje się zwyczajnie średnia. A Lampiony dla mnie, rodowitej łodzianki, są średnie w dwójnasób.

Uwaga! Dalsza część wpisu może zdradzać elementy fabuły powieści.

Czytaj dalej

Blackout. Marc Elsberg

018-blackoutElektryczność. Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, jak wyglądał świat sprzed jej wynalezienia i upowszechnienia? Płynący przewodami z wielkich elektrowni wprost do gniazdek w naszych domach, zasila dziesiątki domowych sprzętów i umożliwia nam życie na poziomie, o jakim nasi pradziadkowie nawet nie śnili. Urządzenia na prąd otaczają nas z każdej strony, polegamy na nic niemal w każdym aspekcie życia. Kto wyobraża sobie dziś życie bez lodówki, pralki, telewizora, komputera i telefonu komórkowego? Kto z nas wyobraża sobie życie bez światła?

Nawet krótkie przerwy w dostawie prądu wywołują we mnie nieprzyjemne uczucie dyskomfortu. W mieszkaniu zalega nienaturalna cisza – nie brzęczy lodówka, nie szumi filtr do stojącego w sypialni akwarium. Niemal niesłyszalny szmer urządzenia nie wadzi mi w normalnych warunkach, a jednak gdy nie ma prądu odczuwam jego brak. Nie ma internetu, nie można naładować telefonu, zapalić światła w łazience, odpalić głupiej kuchenki gazowej bez zapalniczki. Nagle okazuje się, że żaden z nowoczesnych sprzętów domowych na nic się nam nie przyda. A teraz pomyślmy, że taki stan utrzymuje się dłużej niż kilka godzin i ma zasięg zdecydowanie większy, niż kilka bloków na osiedlu, dzielnica, miasto, a nawet kraj… Witaj w świecie, w którym nastąpił blackout.

Uwaga! Dalsza część wpisu może zdradzać fabułę powieści.

Czytaj dalej