Dziewczyny, które zabiły Chloe. Alex Marwood

028-dziewczyny-ktore-zabily-chloeDwie jedenastolatki, Jade i Bel, zostają oskarżone o zamordowanie czteroletniej Chloe. Dziewczyny nie przyjaźniły się, nawet się wcześniej nie znały. Ich przypadkowa znajomość zmienia jednak ich życie na zawsze. Wynaturzone, złe dziewczyny, które trafiły przed laty do poprawczaków, są dziś dorosłymi kobietami. System pozwolił im na zmianę tożsamości i rozpoczęcie życia od nowa. Ich zwolnienie ma między innymi jeden warunek – nigdy nie wolno im się ze sobą kontaktować.

Książki z dziewczynami w tytułach stały się osobnym trendem na rynku wydawniczym. Złośliwi wyśmiewają ten przepis na bestseller, jaki znaleźli sobie tak wydawcy, jak i autorzy – po sukcesie Zaginionej dziewczyny czy Dziewczyny z pociągu (nieco dla mnie zaskakującym), każdy chce z tego tortu uszczknąć coś dla siebie. Na szczęście tak jak nie powinno się oceniać książek po okładce, tak i tytuł to rzecz drugorzędna. W końcu podobnie jak w innych przypadkach Dziewczyny, które zabiły Chloe brytyjskiej dziennikarki, ukrywającej się pod pseudonimem Alex Marwood to w istocie książka o dziewczynach, które bardzo dawno temu popełniły straszliwy błąd.

Uwaga! Dalsza część wpisu może zdradzać elementy fabuły powieści.

Książka Alex Marwood znakomicie wpisuje się w silne obecnie trendy literackie nie tylko tytułem, ale także i fabułą, która plasuje Dziewczyny, które zabiły Chloe w gronie tak zwanego domestic noir (lub chick noir, choć wolę to pierwsze określenie). Chociaż w katalogach księgarni ktoś umieścił Dziewczyny… wśród thrillerów i kryminałów, czytelnik powinien raczej spodziewać się tu nie wartkiej akcji, lecz nieco leniwie snującego się mocnego dramatu psychologicznego.

Tak, leniwie, ponieważ autorka Dziewczyn… skupia się mocno na zarysowaniu szerokiego tła społecznego swojej opowieści, o wiele bardziej niż na sensacyjnych wydarzeniach. Dwadzieścia pięć lat po tragicznym w skutkach dniu, w którym umarła mała Chloe, wszyscy wciąż pamiętają historię małych morderczyń. Takie zdarzenia zapadają w świadomość społeczeństwa, a młode morderczynie stają się synonimem prawdziwego zła. I choć wszyscy wiedzą, kim jest Jade Walker i Bel Oldacre, nikt nie zna Kirsty Lindsay – matki, żony, dziennikarki – ani Amber Gordon – szefowej ekipy sprzątającej w parku rozrywki w nadmorskim Withmouth. Pewnego dnia Amber odnajduje w pełnym luster gabinecie nieskończoności zwłoki zamordowanej dziewczyny. To nie pierwsze zabójstwo w Withmouth i prasa węszy obecność seryjnego mordercy. Jest lato, sezon ogórkowy, więc Kirsty udaje się na miejsce, aby przygotować serię artykułów o miasteczku i tym, co czai się w jego mroku. W najśmielszych snach nie przewidziałaby jednak, że spotka tam swoją wspólniczkę we własnej zbrodni sprzed wielu lat.

Kiedy poznajemy Amber i Kirsty, nie wiemy która z nich była Jade, a która Bel, mamy jednak świadomość, że to one były tymi dziewczynkami z powplatanych między rozdziałami retrospekcji.  Amber uchodzi za osobę o złotym sercu, ciepłą i serdeczną szefową dla ekipy, z którą jest zżyta, zna codzienne troski swoich podwładnych, przymyka oko na ich drobne grzeszki. Kirsty to żona i matka dwójki dzieci, ciężko pracuje, żeby utrzymać swoją rodzinę, chociaż jest tylko freelancerką bez etatu. Jej mąż od wielu miesięcy nie ma pracy, bo recesja uderzyła w jego branżę. Gdybyśmy tylko nie wiedzieli, jaka przeszłość przypadła im w udziale, moglibyśmy je nawet polubić.

Dziewczyny, które zabiły Chloe to jednak opowieść, która potrafi zaskoczyć, tak jak co dzień zaskakuje nas niesprawiedliwość losu. Marwood dotyka trudnych kwestii związanych z ułomnością systemu penitencjarnego i przestępczości wśród dzieci. Bel i Jade miały pecha, ponieważ w połowie lat osiemdziesiątych XX w. nikt nie zastanawiał się nad tym, aby chronić ich dane osobowe, ich wizerunek, mimo że były tylko dziećmi – zupełnie inaczej niż w przypadku, o którym dwadzieścia pięć lat później pisze Kirsty. Jedyne co daje im dzisiaj pozorne bezpieczeństwo, to darowana im wspaniałomyślnie nowa tożsamość – tylko ta ulotna bariera chroni je przed wykluczeniem i potępieniem przez społeczeństwo, gotowe nawet po tak wielu latach dokonać samosądu. Zarówno Amber, jak i Kirsty nie mają wyjścia i kurczowo trzymają się tej ochrony, każdego dnia modląc się o to, by prawda o ich tożsamości nigdy nie wyszła na jaw. Ich przypadkowe spotkanie po latach podszyte jest strachem o naruszenie warunków zwolnienia, nienawiścią za to, że kiedykolwiek w ogóle się poznały i chorobliwą wręcz ciekawością, potrzebą wsparcia i zrozumienia. 
Moja początkowa niechęć do bohaterek powieści, zaczęła się przeradzać w zainteresowanie, bo w tej historii coś nie gra. Jedenastolatki, w których czaiłoby się tyle zła, by znęcać się i torturować, a w końcu zabić bezbronną, maleńką Chloe, nie mogą być tak normalnymi, dobrymi dorosłymi, prawda? To jednak każdy musi odkryć sam.

Książka Alex Marwood znajdzie sobie zarówno fanów, jak i sceptyków. Na jej niekorzyść z pewnością działa wielość pobocznych scen i wątków pozornie bez większego związku z głównym nurtem fabuły. Sprawiają, że momentami całość wydaje się przydługa i nudnawa. Pozwala to jednak przyjrzeć się opowiadanej historii z wielu stron i poznać szerszy kontekst, a zatem wyrobić sobie możliwie najbardziej obiektywny osąd. Marwood ma dobre pióro i ten sposób prowadzenia powieści przywodzi mi na myśl najlepsze reportaże dziennikarzy śledczych. Od bulwersującego zarysu przechodzi do kryjących się przed oczami pobieżnych obserwatorów szczegółów, sprawiając że uczucia i opinie czytelnika ewoluują, zmieniają się wraz z poznaniem kolejnych faktów. Zakończenie książki jest tu bardzo znaczące i prawdę powiedziawszy niezwykle smutne.

Dziewczyny, które zabiły Chloe to dobrze napisana wielopłaszczyznowa książka poruszająca ważkie tematy. To sugestywny portret społeczeństwa, które wystawia oceny na podstawie doniesień tabloidów, sądzi po pozorach, które chce karać dotkliwie, bez dawania szans i bez przebaczenia. Zostawiła mnie z głową pełną myśli, smutną i zaskoczoną. Warto przeczytać, nawet jeśli chwilami bywa przegadana, a niektóre elementy fabuły trochę naciągane.


I.  Fabuła                        3 pkt.
II. Bohaterowie             3 pkt.
III. Narracja i język        4 pkt.
IV. Emocje                      4 pkt.
V. Kreacja świata           4 pkt.

Ocena: 7/10

Dodaj komentarz