Dziewczyna w lodzie. Robert Bryndza

036-dziewczyna-w-lodziePolskie czytelnictwo kryminałem stoi. Lubimy tych wszystkich popapranych policjantów, detektywów walczących ze swoimi demonami, perfekcyjnych i drobiazgowych techników kryminalistycznych z ich dziwactwami. Wszytko jest czasem takie do bólu schematyczne i przewidywalne, ale w ogóle nam, czytelnikom kryminałów, to nie przeszkadza. Oby tylko książka była wciągająca, zbrodnia krwawa, morderca nieuchwytny, a motywy możliwie mroczne i niepokojące.

A jednak, choć jestem wielką fanką, uważam, że ciężko dziś o dobrze napisany, spójny kryminał. Nie każdy ma w sobie to coś, co wyróżnia go na tle innych i sprawia, że zapada nam w pamięć. Jest tak wiele średnich tytułów, że wyłowienie spośród nich perły to prawdziwe szczęście. Dziewczyna z lodu Roberta Bryndzy to jednak jeden z tych kryminałów, które czyta się z przyjemnością.

Uwaga! Dalsza część wpisu może zdradzać elementy fabuły powieści.

W mroźny i śnieżny zimowy poranek jeden z ogrodników w londyńskim parku znajduje pod lodem zamarznięte ciało dziewczyny. Szybko okazuje się, że należy ono do zaginionej córki ważnego politycznie biznesmena. Do sprawy zostaje przydzielona Erika Foster, która dopiero co została przywrócona do służby po tragicznej w skutkach obławie na mordercę, w której zginęło kilku policjantów, w tym jej mąż. Sprawa będzie trudna, bo niepozbawiona nacisków ze strony rodziny ofiary, której nie w smak są skandale. Tym bardziej, że w toku śledztwa może się okazać, że idealna córka miała swoje sekrety, o których najbliżsi woleliby nie wiedzieć.

Dziewczyna w lodzie to nieźle napisany kryminał, który już od pierwszych stron wciąga czytelnika. Atmosfera jest tu skondensowana i dość mroźna, poszlaki i mylne tropy piętrzą się na równie z kłodami rzucanymi pod nogi pani inspektor Foster. Ta zasługuje na uwagę – to twarda i ambitna policjantka, dla której śledztwo jest ważniejsze od politycznej poprawności swoich przełożonych. Uparcie dąży do celu, nie przejmując się zanadto poleceniami szefa – nie kiedy chodzi o złapanie mordercy. Tego z kolei również poznajemy z krótkich rozdziałów opowiedzianych z jego punktu widzenia. Akcja zdecydowanie staje się coraz bardziej gęsta, kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, o czym nie wie Erika Foster – że morderca jest bliżej, niż się spodziewa, dysząc jej w kark.

Czy jest coś odkrywczego w Dziewczynie w lodzie? Nie, nie sądzę, ale też nie miałam takich oczekiwań. Sięgając po tę książkę miałam raczej ochotę na dobry kryminał, lepszy od kilku innych, które miałam średnią przyjemność przeczytać w poprzednich miesiącach i jeśli chodzi o to, nie zawiodłam się. Robert Bryndza pisze dobrze, akcja jest dynamiczna, zagadka całkiem niezła, a finał należycie sensacyjny. Udało mu się stworzyć ciekawą bohaterkę i udanie nakreślić pełen kontrastów portret Londynu, gdzie podejrzane puby niemal sąsiadują z dzielnicami bogatych, wyższych sfer. Z niecierpliwością czekam na polskie wydanie dwóch kolejnych tomów serii o inspektor Foster, bo jeśli autor utrzyma poziom pierwszego tomu, to z pewnością wpisze się na listę moich ulubionych serii kryminalnych.


I.  Fabuła                        3 pkt.
II. Bohaterowie             4 pkt.
III. Narracja i język        4 pkt.
IV. Emocje                      3 pkt.
V. Kreacja świata           4 pkt.

Ocena: 7/10

 

2 myśli w temacie “Dziewczyna w lodzie. Robert Bryndza

  1. Pingback: SZYBKI PRZEGLĄD #1: Nocny stalker, Margo, Dziennik kasztelana i Młyn do mumii | Przeczytałam książkę

Dodaj komentarz